W Polsce problem kredytów we frankach szwajcarskich, choć obecny w debacie publicznej od lat, wciąż dotyczy setek tysięcy gospodarstw domowych. W tym artykule szczegółowo przeanalizuję, kto dokładnie w Polsce wciąż spłaca kredyty frankowe, przedstawiając konkretne dane liczbowe oraz portret demograficzny typowego kredytobiorcy. Dowiecie się Państwo, jaka jest skala tego zjawiska oraz obecna sytuacja "frankowiczów".
270 tys. aktywnych umów oto kto w Polsce wciąż ma kredyt we frankach
- Na koniec 2024 roku w Polsce aktywnych było około 270 tysięcy umów kredytów frankowych, a łączna wartość zadłużenia wynosiła blisko 65 miliardów złotych.
- Typowy "frankowicz" to osoba z wyższym wykształceniem z dużej aglomeracji, która zaciągnęła kredyt w latach 2007-2008 w wieku 30-40 lat.
- Obecnie ponad 95% spraw sądowych przeciwko bankom kończy się wygraną kredytobiorców i unieważnieniem umowy.
- Głównym wyzwaniem dla frankowiczów jest czas trwania postępowań sądowych, który wynosi średnio 2-3 lata.
Problem kredytów frankowych wciąż dotyczy setek tysięcy Polaków
Zgodnie z najnowszymi danymi Biura Informacji Kredytowej (BIK), na koniec 2024 roku w Polsce wciąż pozostawało aktywnych około 270 tysięcy umów kredytów mieszkaniowych denominowanych we frankach szwajcarskich. Łączna wartość zadłużenia z tego tytułu to imponująca kwota blisko 65 miliardów złotych. To pokazuje, że mimo upływu lat i intensywnych działań prawnych, skala problemu jest nadal ogromna. Od początku boomu na kredyty frankowe, czyli od lat 2006-2008, zaciągnęło je łącznie ponad 700 tysięcy gospodarstw domowych.
Dlaczego, mimo tak wielu lat od szczytu popularności tych kredytów, problem jest wciąż tak istotny? Wynika to przede wszystkim z długiego okresu kredytowania, często na 25-30 lat, co oznacza, że wielu kredytobiorców ma jeszcze przed sobą znaczną część spłat. Dodatkowo, gwałtowne zmiany kursu franka szwajcarskiego, szczególnie po 2015 roku, sprawiły, że zadłużenie w złotówkach dla wielu osób drastycznie wzrosło, a walka o sprawiedliwość stała się koniecznością.

Kim jest statystyczny polski frankowicz?
Analizując dane i obserwując rynek, mogę Państwu przedstawić dość precyzyjny portret statystycznego polskiego frankowicza. To zazwyczaj osoba, która zaciągnęła kredyt w latach 2007-2008, czyli w okresie największego boomu na tego typu produkty. Wówczas miała ona od 30 do 40 lat, często była to para planująca założenie rodziny lub już ją posiadająca. Kredyty we frankach były niezwykle popularne, ponieważ oferowały niższe oprocentowanie niż te złotowe, co w tamtym czasie wydawało się bardzo atrakcyjne i bezpieczne. Ludzie szukali sposobu na zakup swojego pierwszego, większego mieszkania lub domu, a niższa rata początkowa była kluczowym argumentem. Niestety, banki nie zawsze informowały w sposób należyty o ryzyku walutowym.
| Cecha demograficzna | Opis |
|---|---|
| Wiek w momencie zaciągnięcia | 30-40 lat |
| Wykształcenie | Najczęściej wyższe |
| Miejsce zamieszkania | Duże aglomeracje miejskie |
| Typowa kwota kredytu | Często przekraczająca 300-400 tys. zł |
Gdzie w Polsce mieszka najwięcej frankowiczów?
Z moich obserwacji wynika, że problem kredytów frankowych jest najbardziej skoncentrowany w dużych aglomeracjach miejskich. To właśnie tam, w latach 2006-2008, rynek nieruchomości był najbardziej dynamiczny, a zapotrzebowanie na kredyty mieszkaniowe największe. Mieszkańcy tych miast, często z wyższym wykształceniem i stabilną pracą, posiadali zdolność kredytową i byli skłonni skorzystać z pozornie korzystniejszych ofert frankowych.
- Warszawa
- Kraków
- Poznań
- Wrocław
- Trójmiasto (Gdańsk, Gdynia, Sopot)
Jak historia kredytów frankowych doprowadziła do obecnego kryzysu?
Aby w pełni zrozumieć obecną sytuację, warto prześledzić kluczowe momenty w historii kredytów frankowych w Polsce. To historia pełna nadziei, gwałtownych zmian i wreszcie walki o sprawiedliwość.
- Boom kredytowy (2006-2008): To okres, kiedy kredyty we frankach szwajcarskich święciły triumfy. Niższe oprocentowanie niż w przypadku kredytów złotowych przyciągało rzesze Polaków, którzy marzyli o własnym mieszkaniu. Banki aktywnie promowały te produkty, często bagatelizując ryzyko walutowe.
- Szok walutowy i "czarny czwartek" (2015): Punktem zwrotnym było uwolnienie kursu franka przez Szwajcarski Bank Narodowy w styczniu 2015 roku. Kurs CHF gwałtownie wzrósł, a wraz z nim raty kredytów frankowych, często o kilkadziesiąt procent. Dla wielu kredytobiorców był to prawdziwy cios.
- Przełomowy wyrok TSUE (2019): Kluczowym momentem dla frankowiczów był wyrok Trybunału Sprawiedliwości Unii Europejskiej w sprawie C-260/18 (sprawa państwa Dziubak) z października 2019 roku. Orzeczenie to otworzyło drogę do masowego unieważniania umów kredytowych z powodu zawartych w nich klauzul abuzywnych (niedozwolonych).
- Fala pozwów i ugód (od 2019 do dziś): Po wyroku TSUE, linia orzecznicza polskich sądów stała się w przeważającej mierze prokonsumencka. Rozpoczęła się fala pozwów sądowych, a banki, w odpowiedzi na rosnące ryzyko, zaczęły proponować programy ugód. Obecnie obserwujemy spadek liczby aktywnych umów, co jest efektem zarówno wygranych procesów, jak i zawieranych ugód.

Które banki mają największy problem z kredytami frankowymi?
Problem kredytów frankowych dotyka w różnym stopniu niemal wszystkie duże banki, które oferowały te produkty w przeszłości. Niektóre z nich mają jednak znacznie większe portfele tych kredytów, co przekłada się na większe obciążenia finansowe związane z wyrokami sądowymi i koniecznością tworzenia rezerw. W odpowiedzi na falę pozwów, banki te uruchomiły programy ugód, mające na celu zachęcenie kredytobiorców do rozwiązania problemu poza sądem.
- PKO BP: Jeden z banków z największym portfelem kredytów frankowych. Proponuje ugody polegające na przewalutowaniu kredytu na złotówki, tak jakby od początku był kredytem złotowym z oprocentowaniem opartym o WIBOR/WIRON.
- mBank: Również posiada znaczący portfel. Jego program ugód działa na podobnych zasadach, oferując przewalutowanie na warunkach kredytu złotowego.
- Santander Bank Polska: Aktywnie proponuje ugody, starając się zminimalizować ryzyko procesowe.
- Bank Millennium: Podobnie jak inni, oferuje programy ugód, które mają na celu rozwiązanie problemu frankowego.
Jak frankowicze wygrywają z bankami i odzyskują pieniądze?
Dla frankowiczów, którzy wciąż zmagają się z kredytem, dostępne są dwie główne ścieżki działania: droga sądowa i ugoda z bankiem. Każda z nich ma swoje plusy i minusy, ale moje doświadczenie i analiza rynku jasno wskazują na to, która opcja jest obecnie najbardziej korzystna.Droga sądowa: niemal pewna wygrana
Obecnie skuteczność frankowiczów w sądach przekracza 95%. To niezwykle wysoki wskaźnik, który wynika z ugruntowanej linii orzeczniczej, zapoczątkowanej przez wyrok TSUE w 2019 roku. Sądy masowo unieważniają umowy kredytowe z powodu zawartych w nich klauzul abuzywnych (niedozwolonych), dotyczących mechanizmu indeksacji lub denominacji. Unieważnienie umowy oznacza, że kredytobiorca i bank muszą zwrócić sobie wzajemnie to, co otrzymali bank zwraca wszystkie wpłacone raty, a kredytobiorca kapitał kredytu. W praktyce często okazuje się, że kredytobiorca spłacił już więcej niż pożyczył, co prowadzi do odzyskania nadpłaconych środków.
Unieważnienie umowy to dziś najbardziej opłacalne rozwiązanie, choć wymaga cierpliwości. Korzyści finansowe są nieporównywalnie większe niż w przypadku jakiejkolwiek ugody proponowanej przez bank.
Ugoda z bankiem: szybsza, ale mniej korzystna alternatywa
Banki, chcąc uniknąć długotrwałych i kosztownych procesów sądowych, oferują frankowiczom ugody. Najczęściej polegają one na przewalutowaniu kredytu na złotówki, tak jakby od początku był on kredytem złotowym z oprocentowaniem opartym o stawkę WIBOR (obecnie coraz częściej WIRON). Choć ugoda może być szybszym rozwiązaniem i pozwala uniknąć stresu związanego z procesem sądowym, jest ona zazwyczaj znacznie mniej korzystna finansowo niż unieważnienie umowy w sądzie. Kredytobiorca rezygnuje z możliwości odzyskania wszystkich nadpłaconych środków i często musi nadal spłacać część zadłużenia, które w przypadku wygranej w sądzie zostałoby całkowicie umorzone. Główną wadą procesu sądowego jest jego czas trwania, który wynosi średnio 2-3 lata.
Jaka przyszłość czeka frankowiczów i rynek kredytowy?
Patrząc w przyszłość, prognozy wskazują, że fala pozwów sądowych będzie kontynuowana, a systemowe rozwiązanie problemu kredytów frankowych zajmie jeszcze kilka lat. Spodziewam się, że większość aktywnych umów kredytowych zostanie w końcu objęta postępowaniem sądowym lub ugodą. To oznacza, że banki będą musiały nadal tworzyć rezerwy i mierzyć się z konsekwencjami prawnymi swoich działań sprzed lat. Dla mnie, jako eksperta, ta historia jest niezwykle ważną lekcją dla całego rynku finansowego.
- Świadomość ryzyka walutowego: Historia kredytów frankowych to bolesna lekcja dla przyszłych kredytobiorców o konieczności pełnej świadomości ryzyka walutowego i dokładnego analizowania umów kredytowych.
- Odpowiedzialność banków: Pokazuje, jak ważna jest odpowiedzialność instytucji finansowych za produkty, które oferują, oraz rzetelne informowanie klientów o wszystkich potencjalnych zagrożeniach.
- Ochrona konsumenta: Podkreśla znaczenie silnej ochrony konsumenta i roli organów nadzoru oraz sądów w egzekwowaniu sprawiedliwości.
Przeczytaj również: Jak długo w BIK po spłacie zadłużenia? Sprawdź, co musisz wiedzieć
Najważniejsze lekcje i Twoje następne kroki
Podsumowując naszą analizę, mam nadzieję, że ten artykuł dostarczył Państwu kompleksowego obrazu sytuacji kredytów frankowych w Polsce, jasno wskazując, kto wciąż mierzy się z tym wyzwaniem oraz jakie są dostępne ścieżki działania. Rozumiemy skalę problemu i wiemy, że dotyczy on setek tysięcy Polaków, którzy w przeszłości zaufali bankom.
- Problem kredytów frankowych wciąż dotyczy około 270 tysięcy aktywnych umów o łącznej wartości blisko 65 miliardów złotych.
- Typowy "frankowicz" to osoba z wyższym wykształceniem, mieszkająca w dużej aglomeracji, która zaciągnęła kredyt w latach 2007-2008.
- Droga sądowa jest obecnie najbardziej efektywna, z ponad 95% skutecznością w unieważnianiu umów, oferując znacznie większe korzyści finansowe niż ugody bankowe.
- Kluczową lekcją dla przyszłych kredytobiorców jest konieczność pełnej świadomości ryzyka walutowego i dokładnej analizy każdej umowy.
Z mojego doświadczenia w analizie rynku finansowego wynika, że choć problem kredytów frankowych wydaje się skomplikowany, kluczowe jest podjęcie świadomej decyzji. Widzę, jak wiele osób waha się przed podjęciem kroków prawnych, ale dane jasno pokazują, że warto walczyć o swoje prawa. Pamiętajmy, że każda historia jest indywidualna, ale mechanizmy prawne są już dobrze ugruntowane, a czas działa na korzyść tych, którzy zdecydują się działać.
A jakie są Państwa doświadczenia z kredytem frankowym? Czy podjęliście już jakieś kroki, czy może wciąż zastanawiacie się nad najlepszym rozwiązaniem? Podzielcie się swoimi przemyśleniami i historiami w komentarzach poniżej jestem ciekawa Waszych perspektyw.
